20 września 2014

'' My hope ''











 ღNumer scenariusza : piąty
» Tytuł : ''Moja nadzieja''
» Z : Tobą ,Jung HoSeok ( J-hope )
» Rodzaj : hetero ♀♂
» Długość : one shot
» Dla : Mikomi/ Martynki




 Opis : Bo nawet on może zostać  twoją prawdziwą  ''hope'' 





~~~~~~





To miejsce było ci już dobrze znane, lecz nie tylko ono. Rozpoznawałaś już prawie wszystkich stałych bywalców takich samych jak ty. Potrafiłaś poruszać się już po całym budynku praktycznie z zamkniętymi oczami. Każdy pracownik dobrze znał twoje imię.  Nie zdawałaś sobie nawet z tego sprawy, ale minął już ponad rok. Ponad rok od momentu, gdy dowiedziałaś się o chorobie. Każdy dzień wydawał ci się coraz trudniejszy i miałaś wrażenie że nie dajesz sobie już rady. Codziennie coraz bardziej brakowało ci siły, a stan zdrowia zamiast polepszać się, stawał się gorszy z dnia na dzień. Zagryzłaś dolną wargę stając przed drzwiami sali 213. Oparłaś dłoń o klamkę próbując złapać oddech. Nigdy nie sądziłaś że przebycie tak krótkiego odcinka, może pozbawić cię takiej ilości energii. Weszłaś do swojej sali i podeszłaś do swojego łóżka. Prawdę mówiąc czułaś się tu już jak we własnym domu, a przecież kiedyś nawet nie chciałaś tu wejść. Jednak wtedy nie miałaś innego wyboru . Jedyne co cię cieszyło był fakt że twoje włosy powoli zaczęły odrastać. Rozpakowałaś swój plecak układając na półkach różne pierdoły , po czym powoli zaczęłaś przebierać się w piżamę szpitalną . Po zmienieniu garderoby ,ubrania złożyłaś równo w kostkę, po czym położyłaś się na łóżku. Nagle dotarło do siebie że nie jesteś w niej sama. Z lewej strony usłyszałaś jak ktoś bardzo ciężko oddycha. Zawstydzona zakryłaś się kołdrą po samą szyję obserwując baczenie sylwetkę śpiącego chłopaka. Przyjrzałaś mu się dokładnie, po czym skierowałaś wzrok na kartkę przyczepioną do jego łóżka.

'' Imię : HoSeok
  Nazwisko : Jung
  Urodzony : 18.02.'94 w Gwangju
  Choroba : Nowotwór płuca prawego / rak płaskonabłonkowy  ''

Dokładnie prześledziłaś wzrokiem napis widniejący na kartce i opadłaś ciężko na poduszkę. Znałaś ból chłopaka. W końcu sama się z tym już od dłuższego czasu męczyłaś. Nowotwór.. Prawdę mówić zwątpiłaś w fakt że możesz jeszcze kiedykolwiek z tego wyjść. Z każdym dniem traciłaś nadzieję.  Chemioterapie.. Leczenia .. Badania .. Tyle tego już było, a mimo to z Tobą zaczynało być coraz gorzej. Po prostu przestałaś się już łudzić..
- Jak się dzisiaj czujemy ? - zapytała pielęgniarka wchodząc do sali. Byłaś tak zajęta rozmyślaniem że nawet nie zwróciłaś uwagi na kobietę, która znajdowała się w pomieszczeniu. Przeniosłaś swój wzrok na nią i delikatnie się uśmiechnęłaś. Dobrze ją znałaś, w końcu nad tobą również sprawowała opiekę od dłuższego czasu.  Na jej słowa oczy chłopaka otworzyły się, a on sam podbierając na łokciu delikatnie się uniósł. Jego spojrzenie spoczęło na tobie. Widać było że twoja obecność na sali była dla niego wielkim zaskoczeniem. Ty zresztą też po raz pierwszy dzieliłaś z kimś salę - Przepraszam że cię obudziłam, ale wczoraj uprzedzałam że przyjdę o tej godzinie Hoseok. Witam _____ miło cię znowu widzieć - dodała kobieta przenosząc na chwilę wzrok na ciebie - Dobrze wyglądasz. Więc jak chłopcze dziś z Tobą ? - wyciągnęła przed siebie kartkę by spisać informacje przekazywane przez chłopaka, jednak on nie odezwał się ani słowem. Wślepiał się w ciebie, z każdą chwilą robią coraz to większe oczy. Czułaś jak mrożący wzrok chłopaka paraliżuje całe twoje ciało. Przełknęłaś ślinę starając się pozbyć guli narastającej w twoim przełyku.
- W porządku - kobieta załamała ręce nad odpowiedzią chłopaka, po czym włożyła notes pod pachę i poprawiła włosy.
- Dobrze przyjdę później i mam nadzieje że będziesz trochę bardziej rozmowny - ruszyła w kierunku drzwi , a gdy już się przy nich znalazła odwróciła twarz, a jej spojrzenie spoczęło na tobie - ____ liczę na ciebie. Zaopiekuj się nim - dodała wychodząc z sali.
- Nie musisz - chłopak wstał z łóżka i sięgając do szafki wyjął z niej butelkę wody mineralnej. Siadając na łóżku dokładnie wpatrywał się w kartkę przyczepioną na twoim łóżku - '' Białaczka  '' - zacytował tekst widniejący na kawałku papieru. Spuściłaś głowę, po czym oparłaś plecy o poduszkę.  - Cieszę się że tu jesteś - powiedział chłopak wstając ze swojego łóżka i przenosząc się na brzeg twojego . Ponownie usiadłaś przyglądając się profilowi chłopaka, który teraz wpatrywał się w jakiś punkt daleko przed sobą. Był niesamowicie słodki, lecz jego twarz całkowicie pozbawiona była życia.
- Więc jesteś Hoseok? - zapytałaś spoglądając na kartkę. Chłopak pokiwał twierdząco głową, po czym wesoło się uśmiechną i skierował swój wzrok na ciebie.
- Zostaniemy przyjaciółmi ? - zapytał. Mimo tego że męczył się z ciężką chorobą jego twarz w tym momencie cała promieniała. Gdyby nikt nie wiedział o jego stanie zdrowotnym, nie uwierzyłby że jest on aż tak ciężki. Jego uśmiech wyglądał tak zdrowo i radośnie.. - ''To co wszystkim wydaje się niemożliwe - może stać się możliwe'' - uśmiech z jego twarzy nie znikał, lecz z każdą chwilą stawał się coraz to szerszy. - Boisz się prawda ? Też się na początku bałem ,ale to już trochę trwa ,wiec przywykłem do mojej nieuleczalnej choroby i daję z siebie wszystko...


***


Dni w szpitalu pierwszy raz mijały ci tak bardzo przyjemnie. To wszystko dzięki niemu. Obecność chłopaka pozawalał ci chodź na chwilę odciąć się od szarej i smutnej rzeczywistości. Dzięki niemu coraz mniej myślałaś o chorobie i starałaś się cieszyć z każdego kolejnego dnia. Cieszyć się że się obudziłaś i udało dożyć ci się do końca. Wcześniej nie zwracałaś uwagi na takie pierdoły.. Wydawały ci się mało istotne, a teraz? Stanowiły jeden z najważniejszych punktów twojego życia, a sam chłopak stał się sensem każdego dnia. Widziałaś w nim coś wyjątkowego. On pokazywał ci że nie warto się poddawać. Został twoją osobistą nadzieją, która pokazywała ci że wszystko jest możliwe. Codziennie witał i żegnał cię tym samym promiennym uśmiechem. Obserwował cię i patrzył jak z każdym dniem twoja choroba staje się coraz to mnie widoczna. Cieszył się że na twojej twarzy coraz częściej zaczynał gościć uśmiech. Za każdym razem kiedy byłaś już gotowa opuścić salę chłopak powtarzał ci że wszystko będzie dobrze .. I tak było .. Wyniki za każdym razem stawały się leprze ...
Wróciłaś właśnie do sali i spojrzałaś na Hoseoka, który leżał na swoim łóżku wpatrując się w sufit. Z dnia na dzień jego twarz coraz bardziej zaczynała tracić życie, a ty głupia dopiero teraz to zauważyłaś. To wszystko przez jego uśmiech, który tak idealnie maskował pogarszanie się stanu zdrowia chłopaka. Płakał.. Po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Hoseok otarł ją jak najszybciej potrafił starając się powstrzymać kolejne, które gromadziły się w jego oczach. Stałaś w drzwiach przyglądając się praktycznie bezdusznej postaci chłopaka.
- Oppa ? - cicho szepnęłaś na młodzieniec poderwał się z łóżka wkładając na twarz maskę radosnego chłopaka . Zbliżyłaś się do niego i usiadłaś na brzegu materaca - Co się dzieje? - Hoseok chwilę zastanawiał się nad udzieleniem odpowiedzi, po czym ujął twoja dłoń w swoje i pociągnął nosem. Byłaś gotowa na najgorsze, chociaż bardzo nie chciałaś dowiedzieć się tego z ust chłopaka, które zawsze powtarzały ci że ''wszystko będzie dobrze ''. Patrzyliście się na siebie starając nawiązać nić porozumienia . Nić po której Hoseok będzie mógł przekazać ci to co powinien powiedzieć ci już dawno. Jednak to było na nic .. Czułaś tylko jak serce zaczęło walić ci jak oszalałe, a przecież lekarz zabronił ci się denerwować. On o tym wiedział, wiec pewnie dlatego tak długo przeciągał z powiedzeniem ci prawdy.
- Wiesz ile już jestem chory? - zapytał. Jednego dnia opowiadał ci dzień w którym dowiedział się o swoim stanie zdrowia. Od tamtego czasu minęły już dobre 3 lata. Pokiwałaś twierdząco głową kładąc swoją drugą dłoń na twarzy chłopaka w celu otarcia łzy spływającej po jego policzku - Nie będę żył długo .. - w tym momencie poczułaś jakby ktoś perfidnie wbił ci nóż w plecy. Jak to nie będzie żył długo? Wstałaś z łóżka i jak najszybciej wybiegłaś z sali zostawiając Hoseoka samego.
- Doktorze! - wbiegłaś do sali i opierając się o stół spojrzałaś jej prosto w oczy - Ile jeszcze zostało czasu Hoseokowi?? Proszę mi powiedzieć! - kobieta nałożyła na oczy okulary, po czym cicho westchnęła zaczesując włosy do tyłu.
- Jego nowotwór jest nieuleczalny .. Jednak można przetrzymać pacjenta najdłużej do 5 lat życia z chorobą - dodała spuszczając głowę w dół - Jednak u niego rak rozwija się w niesamowicie szybkim tempie i jest mu pisane mniej niż kilka miesięcy..
Czułaś jak łzy zaczynają napływać ci do oczu. To dlaczego on przez cały czas się uśmiechał ? Dlaczego ? Przecież wiedział że umrze. Przecież był świadomy tego że z każdym dniem jest z nim coraz gorzej. Wróciłaś na chwiejnych nogach do swojej sali, gdzie zdenerwowany Hoseok już na ciebie czekał.
- Dlaczego jesteś taki szczęśliwy ? - zapytałaś podchodząc do niego bliżej . Chłopak zmieszał się i spuścił głowę. Teraz dopiero dotarło do ciebie jak ogromnym uczuciem obdarzyłaś jego osobę . Jak bardzo boli cię świadomość że on może cię zostawić  - Powiedz mi czemu ??
- Dla Ciebie ! - w tym momencie chłopak przytulił cię. Czułaś jak jego zimne dłonie przyciskają twoją głowę do jego ramienia . Mimo tego we środku zrobiło ci się niebezpiecznie gorąco. Twoje serce przyśpieszyło tępa. Czułaś że w tych ramionach jest wszystko czego zawsze potrzebowałaś - Byłem szczęśliwy dla ciebie.. Chciałem być twoją nadzieją . Powodem żebyś się nie poddawała . Robiłem to dla ciebie. Bo nienawidzę kiedy jesteś smutna rozumiesz ?  - oplotłaś swoje dłonie wkoło pasa chłopaka i wtuliłaś się w niego. Czułaś jakby w tym momencie po prostu się z Tobą żegnał .. Jednak nie dopuszczałaś do siebie tych myśli nie chciałaś w to wierzyć . Wiedziałaś jedno ... Że mimo wszystko będziesz go kochać.. Będziesz go kochać szykując się psychicznie na najgorsze.


***


Dni mijały, a Hoseok z każdym dniem tracił coraz więcej blasku. Nawet jego uśmiech przestawał tak bardzo oświetlać jego twarz ,lecz mimo wszystko dalej to robił. Kiedy ty udawałaś się na badania on powtarzał że wszystko będzie w porządku żegnając cię tym pięknym i radosnym uśmiechem. Wtedy czułaś jak w brzuchu nagle ożywa chmara motyli starających wydobyć się na zewnątrz .. Jednak pewnego dnia wróciłaś do sali nie zastając w niej chłopaka. Podeszłaś do jego łóżka na którym znajdowała się mała karteczka. Chwyciłaś ją w dłoń, po czym obróciłaś w palcach kilkakrotnie. Odwinęłaś ją i zawiesiłaś swoje spojrzenie na linijkach tekstu...


'' Mam nadzieje że będzie jeszcze okazja na ostateczne pożegnanie. Mam nadzieje że jeszcze uda mi się cię zobaczyć. Mam nadzieje że do końca swojego życia będziesz szczęśliwa. Mam nadzieje że nigdy o mnie nie zapomnisz. Mam nadzieje że to nie był przypadek. Mam nadzieje że dobrze spełniłem swoje zadanie 
~Twoja nadzieja ''


Wybiegłaś z pokoju i jak najszybciej ruszyłaś w miejsce ,gdzie właśnie teraz znajdował się chłopak . Nie interesował cie fakt że to miejsce intensywnej terapii. Musiałaś tam wejść. Przedarłaś się nie postrzeżenie i podbiegłaś do łóżka Hoseoka. Czułaś jak warstwa wilgoci na twoich oczach z każdą chwilą zaczynała stawać się grubsza ..
- Hoseok ! - chłopak ledwo otworzył oczy i spojrzał na ciebie. Czułaś jak łzy spływają ci po policzkach. Młodzieniec  uniósł dłoń i przesunął po twoim czole.
- Ciii ... zapamiętaj mnie jako Hope .. Jako twoja osobista hope, która mimo wszystko zawsze będzie przy tobie - chłopak uśmiechnął się pod nosem i odetchnął z ulgą. Widać że cieszył się z powodu że udało mu się cię zobaczyć. Czułaś jak wszystko w tobie gnije - Czyli to prawda nadzieja zawsze umiera ostatnia ... 
- Muszę ci to powiedzieć Hope - złapałaś jego dłoń i spojrzałaś na wskaźnik bicia serca - Kocham Cię ..  ! - krzyknęłaś i ucałowałaś dłoń chłopaka. Jednak on już nie odpowiadał tylko wskaźnik przez chwilę ponownie energicznie zabił, przed swoim wiecznym zgaśnięciem..Ten widok i dźwięk pozostanie w twojej głowie na zawsze. Głuchy pisk i ciągnąca się linia na wskaźniku ...




~ ❥Choi

10 komentarzy:

  1. Obiecałam sobie "nigdy więcej takich scenariuszy"...ale tobie tego zrobić nie mogłam. Ogólnie całość pomysłowa,ale pozbierać się po końcówce.... >.<

    OdpowiedzUsuń
  2. Boziu.. to takie smutne :"(
    Aż serduszko boli :((
    A tak poza tym to jest świetne względem ... wszystkiego <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Chora Choi pisze scenariusz i chce wszystkich doprowadzić by byli chorzy razem z nią ., Tylko że ciebie będzie bolała główka i gardełko ,a nas wszystkich serduszka :"( Popłakałam się i chyba szybko się nie ogarnę po końcówce . Cały scenariusz piękny i wzruszający . Szkoda tylko że one shot , bo lubię czytać twoje długie prace . Cudowny wygląd bloga tak dużo Min Yoongiego . Powodzenia kochana <3 ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlaczemu to takie smutne jest? ;-; biedny J-Hope :c
    Cudo <3 wzruszające, ciut przygnębiające cudo ;-; jednak mimo wszystko przyjemnie się czytało :3
    kocham Twoją twórczość i odkąd znalazłam Twojego bloga niecierpliwiebędę czekać na kolejne dzieła <3 (nawiedzona ja przeczytała wszystko w jeden dzień x_____X)
    Nawet nie potrafię konkretnego komentarza napisać, który mógłby się trzymać ładu i składu ;-; Mam nadzieję, że mi wybaczysz .-.
    Powodzenia z dalszymi scenariuszami~ <3
    Hwaiting! c(^-^c)

    MiYoungie~

    OdpowiedzUsuń
  5. Ahh.... Zarąbiste to opowiadanie <3 Ogólnie bardzo lubię One Shoty ale to opo jest wyjątkowe :) Fakt, faktem ze mam szklanki w oczach, bo w końcu mój UB zmarł :/ Ale na pewno jeszcze wrócę do tego opowiadania ^-^ Wogole bardzo podobają mi się twoje opowiadania i jeszcze na pewno ci resztę po komentuje :) Mam nadzieję że szybko wrócisz do zdrowia i że jeszcze kiedyś będziesz chciała mi napisać kolejne :) ~Mikomi~

    OdpowiedzUsuń
  6. Płaczę jak nie normalna T-T Tak piękny scenariusz c':
    Kocham twoje scenariusze i czekam na kolejne! ^^
    Werku~

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nigdy nie płakałam na scenariuszach...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie da się na nim nie płakać , jeszcze dochodzę do siebie .. Jesteś naprawdę niesamowita to jeden z najlepszych blogów jakie czytałam . Masz talent i to niesamowity . Wszystkie twoje prace jakie się tu znajdują są po prostu idealne . Weny i wytrwałości kochana Choi . Hwaiting <3 # Usi

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam już wiele scenariuszy i każdy jest wyjątkowy, ale jeszcze żadnego nie przeżyłam tak jak tego. Naprawdę Bardzo mi się spodobał. ^=^ Zamawiam scenariusz z BTS, a, że wszyscy są moimi UB możesz wybrać kogo chcesz, albo nawet ująć w scenariuszu wszystkich.. To już zostawię tobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, nie, nie, że też musiałaś go zabić :'( Piękne, bardzo wzruszające. Hoseok w tym scenariuszu jest taki opiekuńczy i uroczy.

    OdpowiedzUsuń