ღNumer scenariusza : trzeci
» Tytuł : ''Zakazany owoc''
» Z : Tobą , Kim SeokJin ( Jin )
» Rodzaj : hetero ♀♂
» Długość : 2 częściowy / część 1
» Dla : Zuzi
» Mój kochany skarb Zuzia zamówiła scenariusz ze swoim biasem Jinem. Proszę kochana o to spełniam twoją prośbę i tworzę o to tą pracę dla ciebie. Miłego czytania *u*
Opis : Bo czego się nie robi dla prawdziwej przyjaźni
~~~~~- Nic do ciebie nie czuje - Tak bardzo nie chciałaś, aby te słowa wydobyły się z ciebie. Zamknęłaś oczy, powstrzymując łzy gromadzące ci się pod powiekami. Ból jaki aktualnie kłębił się w sercu był nie do zniesienia. Nie mogłaś uwierzyć że właśnie to zrobiłaś. Wiedziałaś że w przyszłości będziesz tego żałować. Zacisnęłaś dłoń w pięść powstrzymując emocje rodzące się w tobie. Czułaś pustkę. Twoje serce tak bardzo brnęło ku niemu, lecz w tym momencie starałaś się je powstrzymać. Kazałaś mu zapomnieć.Wszystko w tobie wrzało. Uśmiech, który malował ci się na ustach, był takim samym kłamstwem jak brak uczuć do chłopaka. Na chwiejnych nogach, wspięłaś się po schodach na dach budynku szkolnego. Ostrożnie chwyciłaś za klamkę. Poczułaś przyjemny wiatr, który czule opatuli twoje serce - Nie mogę cię kochać. Teraz, ani nigdy - wysapałaś. Mimo tego jak bardzo się starałaś, nie potrafiłaś powstrzymać łez. Przed oczami wciąż miałaś twarz chłopaka, który wyznaje ci swoje uczucia - Przepraszam Jin - powiedziałaś i spojrzałaś na bezchmurne niebo. Upadłaś na kolana opierając dłonie o rozgrzany beton. Z trudem łapałaś oddech. Czułaś jak w tym momencie wszystkie twoje uczucia, które tak długo kłębiłaś starają się uwolnić. Nie potrafiłaś z nimi walczyć. Mimo prób, wciąż byłaś na przegranej pozycji. Uderzyłaś pięścią w podłogę tracąc kontrolę nad swoim ciałem. Upadłaś. Smugi światła wychylające się za chmur delikatnie gładziły twoje policzki. W tym momencie nie czułaś już praktycznie niczego, tak jakby twoje serce przestało bić. Zamknęłaś oczy. Twoje ciało odmawiało posłuszeństwa i chociaż bardzo chciałaś wstać ~ nie mogłaś. Każda komórka twojego ciała w tym momencie się zbuntowała. Nie miałaś siły, poddałaś się. Przeturlałaś się na plecy. Nawet piękna pogoda i przyjemny wiatr panujący aktualnie na zewnątrz, nie dawały ci ukojenia. Nienawidziłaś siebie. Nienawidziłaś swojego miękkiego serca, które z tak ogromną siłą kocha swoją przyjaciółkę. Pierwszy raz w swoim życiu żałowałaś chęci pomocy komuś. Byłaś słaba .. Tak słaba że nie potrafiłaś zrozumieć dlaczego to robisz. Dlaczego tak bardzo chcesz żeby ona była szczęśliwa? Dlaczego nie walczysz? Dlaczego twoim stylem życia kierowały tak głupie zasady? Dlaczego musiałaś urodzić się taka? Dlaczego akurat zakochałaś się w największej 3letniej miłości swojej przyjaciółki? Leżałaś tak w praktycznym bez ruchy, gdy nagle ktoś otworzył drzwi wejściowe. Chwilę stał i przyglądał się twojej leżącej osobie, po czym zamknął je. Słyszałaś jak idzie. Zakryłaś twarz dłońmi i jak najmocniej tylko potrafiłaś zacisnęłaś powieki. '' Proszę żeby to nie był on '' ~ pomyślałaś w duchu . Tak naprawdę modliłaś się o to by to właśnie chłopak przyszedł do ciebie. Pragnęłaś jego bliskości. Postać klęknęła obok ciebie i zabrała ci jedną dłoń z twarzy.
- _____ co robisz ? - zapytała. Na słowa dziewczyny poderwałaś się z ziemi . Właśnie stałaś twarzą w twarz ze swoim największym wyzwaniem. Przyjaciółka podrapała się po głowie, po czym ostrożnie zbliżyła się do ciebie. Kochałaś ją, nie byłaś w stanie powiedzieć jej prawdy. Dziewczyna położyła swoja drobną dłoń na twoim czole i ze zmartwieniem w oczach zmierzyła twoją twarz. Po chwili zawiesiła swoje spojrzenie na twoich napuchniętych oczach. Zrobiła krok w tył - Chodź zaraz zaczną się lekcje - ku twojemu zdziwieniu przyjaciółka nie zainteresowała się twoim stanem. Zawsze zadawała wiele pytań i robiła wszystko by tylko być w stanie ci pomóc, lecz dzisiaj ... Szła korytarzem szkolnym jak cień osoby, którą znałaś już tyle lat. Przytuliłaś przyjaciółkę od tyłu i zatrzymałaś w miejscu. Dziewczyna stała nie wzruszona z rękoma włożonymi do kieszeniach.
- Co się dzieje ? - zapytałaś i odwróciłaś ją przodem do siebie. Ona za to pogłaskała cię po głowie i stworzyła sztuczny uśmiech.
- Chodzi o Jina - powiedziała i przeczesała ręką włosy. Wydawała się naprawdę zdenerwowana. Na słowa dziewczyny twoje serce zabiło szybciej. Miałaś wrażenie że dłonie zaczynają ci się pocić, a język związał się w gardle. Nie rozumiałaś czemu samo jego imię wywołuje taką reakcję twojego organizmu. Prawdę mówiąc nie chciałaś się z tym ukrywać. Marzyłaś by w końcu móc oddać się temu uczuciu i wejść na jego kolejny poziom. Byłaś ty i on .... I ona .. Bariera, która nie pozwalała wam być razem. Największa i jednocześnie najważniejsza w twoim życiu przeszkoda. Nie pewnie pogłaskałaś dziewczynę po plecach.
- Nie przejmuj się .. Będzie dobrze dasz radę, nie poddawaj się - mimo tego że w myślach ciągle powtarzałaś sobie że nie będziesz żałować... Wiedziałaś że będzie inaczej. Usiadłaś w ławce i spojrzałaś na okładkę swojego zeszytu. Nie było w niej nic ciekawego jednak przesiedziałaś całą lekcję wpatrzona w jej powierzchnię. Z każdą chwilą czułaś jak tracisz grunt pod nogami.. Ziemia na której jeszcze parę dni temu pewnie stałaś, teraz jakby pełna była górek i dolinek, zwiększających się z każdą minutą. Nie rozumiałaś co właśnie dzieje się w twoim życiu. Siedziałaś na ławce, zajadając się słodką bułką i starając całkowicie odizolować od otaczającego się świata. ''Każde uczucie przechodzi, wystarczy poczekać '' pocieszałaś sama siebie. Każda sekunda pokazywała ci jak bardzo słaba jesteś. Odchyliłaś głowę do tyłu i nabrałaś powietrza w płuca. Czułaś jak kolejna część twojego serca umierała... Zamknęłaś powieki próbując sobie przypomnieć twarz chłopaka. Zaczęłaś szperać w najskrytszych zakamarkach pamięci wspominając ten dzień.. Dzień w którym wpadłaś... Przypomniałaś sobie jak chłopak uratował cię.. Niosąc na rękach prawie całą wielką wieś dotarł pod drzwi twojego domu.. Czy to wtedy? Był pierwszą osobą, którą tego dnia zobaczyłaś po obudzeniu się. Siedział i z całej siły ściskał twoją dłoń w swoich, z nadzieją że się obudzisz.. Czekał ..Taki normalny gest, a całkowicie skradł ci serce.
- Więc miłość boli - powiedziałaś pod nosem. Przesunęłaś ręką po twarzy i otarłaś zmęczone oczy. Mimo tego że trochę już czasu minęło od twojego napadu płaczu dalej czułaś jak cię pieką.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - nagła palpitacja serca. Bałaś się zabrać dłoń od twarzy. '' Nie '' krzyknęłaś w myślach z nadzieją że ten głos to tylko wytwór twojej chorej wyobraźni. Ostrożnie zabrałaś dłoń od twarzy i spojrzałaś przed siebie. Odetchnęłaś z ulgą .. - Aż tak mnie nie lubisz - twarz chłopaka niespodziewanie pojawiła się obok twojej. Podskoczyłaś na ławce łapiąc się w miejscu, gdzie teoretycznie powinno znajdować się serce. Przez chwilę miałaś trudności ze złapaniem oddechu, jednak po chwili udało ci się uspokoić. Jin usiadł spokojnie koło ciebie na ławce i z obojętnym wyrazem twarzy wyłapywał wzrokiem jakieś ruchome punkty w oddali.
- To nie jest tak - powiedziałaś i spojrzałaś na chłopaka. Jego profil, rysy twarzy, oraz włosy były tak bardzo perfekcyjne. Czułaś jego przyjemny zapach i słyszałaś jak nerwowo oddychał. Cisza panująca miedzy wami pozwoliła ci usłyszeć bicie jego serca.. Niespokojne bicie.. - Nigdy nie powiedziałam że cię nie lubię..- przełknęłaś ślinę czując jak gula w przełyku zaczyna narastać z każdą chwilą. Niespodziewanie Jin przeniósł swoje spojrzenie na ciebie i westchnął - Oppa ? - nie odpowiedział. Wstał i wsunął swoje ręce do kieszeni odsuwając się od ławki parę kroków. Jego twarz zrobiła się pochmurna .. Wyglądał jakby całe życie w tym momencie sprzeciwiło się przeciwko niemu - Oppa! - wstałaś i podeszłaś do chłopaka mocno zaciskając palce na jego nadgarstku. Jin jednak szybko zrzucił twoja rękę ze swojej i obrócił twarz w innym kierunku.
- Nie będę już zawracał ci głowy. - westchnął, a w jego oczach zakręciły się łzy. Nie mogłaś uwierzyć że widzisz chłopaka w tak tragicznym stanie. Płakał.. Łza spływająca po jego policzku sprawiła że wymiękłaś. Nie mogłaś dłużej stać i patrzeć na niego.. Zawiesiłaś swoje ręce na jego szyi, a z powodu waszej różnicy wzrostu byłaś zmuszona stanąć na palcach. ''Nie kochasz go, nie kochasz go '' ~ powtarzałaś to sobie. Chłopak jednak nie drgnął. Czułaś tylko jak delikatnie opiera swoją głowę na twoim ramieniu. Tak bardzo pragnęłaś móc się chociaż do niego przytulić. Wiedziałaś że nie możesz, ale jak ktoś kiedyś powiedział ~ zakazany owoc smakuje najlepiej. Chciałaś mieć go tylko dla siebie. Miałaś wrażenie że twoje serce z tych emocji zaraz eksploduje. Przy jego obecności nie czułaś tego okropnego niepokoju, który towarzyszył ci przez cały dzisiejszy dzień. Zrobiłaś krok w tył i spojrzałaś na czerwoną twarz chłopaka. Jego policzki oblewały delikatnie rumieńce, a oczy wypełnione były mieniącymi się łzami. Zasłoniłaś usta ręką, żeby tylko ukryć uśmiech nasuwający się na twoje wargi. Serce waliło ci jak oszalałe. Wiedziałaś że bije ono w tym momencie właśnie dla niego.
- Muszę iść - powiedziałaś i odwracając się na pięcie ruszyłaś przed siebie. Odeszłaś parę kroków, po czym niespodziewanie zatrzymałaś się. Odwróciłaś się i spojrzałaś na chłopaka, który odprowadzał cię wzrokiem. ''Kocham Cię Jin''. Miałaś ogromną nadzieję że chłopak usłyszy to co właśnie starasz mu się przekazać. Wasze spojrzenia spotkały się, a wy jak zaczarowani staliście i wpatrywaliście się w siebie..
***
Leżałaś wpatrzona w sufit. Pozycja w jakiej aktualnie się znajdowałaś tak cię wymęczyła że postanowiłaś ułożyć się na jednym boku. Ujrzałaś twarz Jina, który z całej siły ściskał twoją dłoń. Widziałaś jak cała scena odgrywa się po raz drugi przed twoimi oczami. Już nawet nie starałaś okłamywać sama siebie. Wiedziałaś już że uczucie, którym obdarzyłaś chłopaka nie jest żadnym kłamstwem. Jest całkowicie szczerym sygnałem twojego serca. Stał się twoja muzą, twoim pragnieniem, twoim zakazanym owocem, którego nigdy nie będziesz w stanie spróbować. Możesz tylko o nim marzyć, ale nigdy nie posiądziesz go całego..
***
- Nienawidzę matematyki - powiedziała przyjaciółka mecząc się na jednym z zadań. Jej twarz wyglądała na naprawdę skupiona, a w zębach zagryzała gumkę ołówka. Oparłaś brodę o dłoń, po czym przeniosłam swój wzrok na doniczkowe kwiaty znajdujące się w stołówce. Wyjrzałaś przez okno. Miałaś wrażenie ze pogoda, która aktualnie jest na zewnątrz robi sobie z ciebie żarty. Odpowiadała idealnie twojemu samopoczuciu. Dookoła waliły błyskawice, a z nieba lał się soczysty deszcz o wielkich kroplach. Westchnęłaś podziwiając ten widok i załamałaś ręce nad zadaniem domowym. Wszystkie te liczby i wzory wydawały ci się identyczne - Skończyłam - powiedziała i wstała od stołu. Pomachałaś do niej ręka na pożegnanie i chwyciłaś długopis w dłoń, starając się coś wymyślić. Jednak żadna z prób jakie podjęłaś nie dawała rezultatu . Położyłaś się na zeszycie całkowicie poddając się zadaniu .
- Przegrałam z tobą matematyko - za plecami usłyszałaś mocny śmiech. Uniosłaś głowę i spojrzałaś na chłopaka, który przysiadł się koło ciebie i chwycił za twój długopis.
- Pomogę ci - Jin nachylił się nad twoim zeszytem i zaczął rozwiązywać zadanie, z którym miałaś tak wiele trudności. Mimo tego ze chłopak starannie tłumaczył ci każda cześć zadania, nie mogłaś się skupić. Za bardzo skupiłaś się nad nim. Był idealny nawet, gdy odrabiał jakieś głupie zadanie domowe z matematyki. Położyłaś rękę w miejscu serca starając się uspokoić jego gwałtowne bicie. Zaciągnęłaś się przyjemnym zapachem perfum chłopaka dając sobie chwile przyjemności z jego obecności. Tak bardzo uwielbiałaś, gdy by tak blisko ciebie. Gdyś tylko mogła czuć go każdą komórką swojego ciała. Uniosłaś dłoń ku górze i powoli zaczęłaś zbliżać ją do głowy chłopaka z chęcią dotknięcie jego włosów. Jednak nie fortunie Jin, w tym samym momencie uniósł twarz i spojrzał na wykonywany prze ciebie gest. Szybko schowałaś rękę, a twoje policzki zalały rumieńce. Czułaś jak potwornie cię piekły.
- Przepraszam Oppa - wydukałaś i spojrzałaś na zdziwiona twarz chłopaka. Chwycił twoją dłoń i położył sobie na głowie uśmiechając się szeroko.
- Proszę . Zrób to co chciałaś zrobić...- czułaś miękkie włosy chłopaka pod swoimi palcami. Nie rozumiałaś czemu jego obecność wywołuje u ciebie tyle szczęścia. Chłopak uśmiechnął się i spojrzał na twoje zarumienione policzki. Odwzajemniłaś jego szczery uśmiech, po czym zabrałaś rękę i chwyciłaś się za ołówek .
~ ❥Choi
Ryczę <3 To takie piękne. Z resztą jak każdy Twój scenariusz :') Wszystko tutaj ma to coś,te scenariusze... widać że pisane z pasją. Do tej pory mój ulubiony blog i mam nadzieję,że tak zostanie B|
OdpowiedzUsuńŚWIETNE! Jak zwykle z resztą ^^ Wielbię i czekam na mój scenariusz z SUGĄ♥ ~~ZicovA
OdpowiedzUsuńCudowne :") Naprawdę wzruszające :") ♥ Widać, że masz lekkie pióro C:
OdpowiedzUsuńŻyczę dalszej weny i więcej cudownych opowiadań c:
Ja nie wiem skąd ty czerpiesz te pomysły ,ale każdy jest wyjątkowy i genialny
OdpowiedzUsuńTy masz dziewczyno niesamowity talent i dobrze że go jakoś wykorzystujesz
Ciesz się że masz ludzi ,którzy czytają twoje prace !♥
Weny , wytrwałości <3 (:
Świetne! Masz genialne pomysły na te opowiadania ^^
OdpowiedzUsuń