29 października 2014

''I'm sorry''























❋ Numer yaoi : trzeci
» Tytuł : ''Przepraszam Cię''
» Z :  Park JiMin ( Jimin ) , Jeon Jeongguk ( Jungkook ) / JiKook
» Rodzaj : yaoi  ♂♂
» Długość : one shot
» Dla : #kp 나탈리아









Opis : Ważne żeby zrozumieć na czas








~~~~






Chłopak siedział wpatrując się w zdjęcie przyjaciela. Zostało ono zrobione kilkanaście lat temu, kiedy jeszcze ledwo dosięgali do stołu. Ciemne czarne włosy zakrywające jego lewe oko i bladoróżowa skóra przyozdobiona była delikatnymi rumieńcami. Na twarzy chłopca widniał uśmiech, a w prawej dłoni trzymał łopatkę do zabawy w piaskownicy. Ubrany był w spodenki sięgające po kolana i białą sportową koszulkę idealną na letnie zabawy. Ciekawe co u niego? Nastolatek wstał z miejsca i nerwowo zaczął przechodzić się po pokoju. Zabijało go to. Czuł jak z dnia na dzień jego uśmiech staje się coraz cięższy i jak zaczyna brakować mu sił. Nie potrafił znieść tego jak bardzo oddalili się od siebie, a to wszystko przez wiek. Młodzieniec usiadł przy biurku i kładąc fotografię przed sobą powoli przesunął palcem po roześmianej twarzy malucha. Wiek.. Wtedy nie miał jeszcze dla niego znaczenia. Mimo tego że dzieliły ich tylko dwa lata, dla Jimina teraz była to spora różnica. Jego rówieśnicy i starsi chłopcy nie chcieli zadawać się z kimś jego pokroju. Kogoś kto tak właściwie jeszcze grzecznie trzymał się wszystkich norm i nie wychylał przed szereg. Siedemnastolatek opadł ciężko na łóżko myśląc o swoim przyjacielu. Dlaczego tak bardzo go to bolało? Przecież zachowywał się o wiele dojrzałej niż na jego wiek przystało.. Jednak brakowało mu czegoś.. Jungkook zamknął oczy odtwarzając pod powiekami  twarz Jimina i jego uśmiech, który nastolatek tak bardzo kochał. Brakowało mu tego. Bliskości i ciepła chłopaka. Tego jak byli sami. Wtedy dla Jimina nie liczył się wiek i niedociągnięcia Jungkooka, ponieważ byli sami. Kook miał w sobie to coś czego najbardziej nienawidziło towarzystwo Jimina. Był za bardzo ułożony. Nie pił, nie palił, nie brał ~ czyli nie robił niczego co było w zwyczaju paczki jego przyjaciela. Postanowił to zmienić, spróbować. Sam nie rozumiał dlaczego tak bardzo chce się poświecić dla chłopaka, ale nie wyobrażał sobie bez niego życia. Świata. Chwycił telefon w dłonie i wykręcił numer Jimina, po czym przyłożył urządzenie do ucha. Sygnał, dwa sygnały. Odebrał. Usłyszał jego ciężki oddech, który doprowadził jego ciało do dreszczy. Nabrał powietrza w płuca, po czym powoli je wypuścił starając wydusić siebie chociaż imię chłopaka.
- Jimin .. - szepnął cicho przełykając ślinę. Przyjaciel czekając na odpowiedz nastolatka chrząknął kilkakrotnie do słuchawki - Jestem gotowy - w tym momencie nawet nie wyobrażał sobie jak bardzo będzie żałował tych słów, jednak miłość wzięła nad nim górę. Kochał go i nie chciał już tego ukrywać. To go całkowicie pokonało...


***



Powoli zbliżała się godzina osiemnasta. Siedemnastolatek stał przed lustrem spoglądając na swoją zmęczoną twarz. Nie mógł spać. Bał się dzisiejszego wieczoru. Od samego rana czuł to nieprzyjemne kłucie w żołądku, które po prostu nie dawało mu spokoju. Zmuszał się.. Musiał to zrobić. Założył na siebie ulubione spodnie, po czym włożył przez głowę czarną szeroką bluzę. Wyszedł z mieszkania żegnając się z mama i ruszył w miejsce wyznaczone przez przyjaciela. Było zimno. Jungkook naciągnął rękawy bluzy i chuchnął kilkakrotnie w dłonie, jednak ta czynność za dużo mu nie dała.
- Jungkook! - krzyknął Jimin podchodząc do niego. Na twarzy chłopaka gościł ten uśmiech, za którym młodszy tak bardzo tęsknił.
- Hyung - odpowiedział i spojrzał na szereg bielistych zębów przyjaciela. Mimo wszystko w jego oczach był idealny. Ruszył za starszym w tłum ludzi, którzy już od dłuższego czasu cieszyli się dobrą zabawą i swoim towarzystwem. Nagle Jungkook poczuł zapach alkoholu, którego tak bardzo nienawidził. Usiadł na jednym z pieńków wpatrując się w swojego Hyunga. Chłopak objął jakaś dziewczynę ramieniem i zmierzył ją kokieterskim spojrzeniem. Koło Jungkooka zasiadła jakaś brązowowłosa piękność jednak on nie widział w niej nic wyjątkowego. Różowe pełne usta, oczy jak głębia oceanu i delikatna mleczna skóra nie robiły na nim większego wrażenia. W jego polu widzenia był tylko i wyłącznie on . Młodszy zmieszał się odrobinę, a jego serce chwyciła zazdrość. Tak blisko, a znowu byli siebie tak daleko. Chciał podejść i tak po prostu go przytulić. Co miał się przyznać? ''Kocham Cię Jimin zawsze cię kochałem''. Jungkook jak najszybciej odpędził od siebie takowe myśli, gdy tylko poczuł łzy napływające do jego oczodołów. Chwilę jeszcze siedział zastanawiając się jak zwrócić siebie uwagę Jimina, po czym zaczął robić to co obiecał sobie ze nigdy nie zrobi. Na początku było trudno jednak z każdym łykiem zaczynało podoba mu się coraz bardziej. W pewnym momencie przestał nad tym panować. Jungkook całkowicie wpadł w wir i na 2.. 3 ... 4 się nie skoczyło. Zapalił. Mimo tego że dym z papierosa tak bardzo go dusił ujrzał w nim Jimina przytulającego go do siebie. Odpędził ten widok od siebie zaciągając do płuc kolejną partię dymu. Nigdy nie sądził że coś czego całe życie tak bardzo się bał da mu tyle przyjemności. Całkowicie się zapomniał. Odłączył się od grupy i z fajką w ustach oparł się o drzewo przyglądając przyjacielowi. Mimo tego że ledwo stał na nogach starał się nacieszyć wyglądem przyjaciela. Jego czarnymi włosami, które idealnie pokrywały jego czoło po same brwi. Jego dużymi oczami i pełnymi ustami, które teraz układały się w czuły uśmiech. Stracił równowagę i upadł prosto w kamienie leżące przed nim. Ból głowy. Leżał tak jeszcze chwilę, gdy nagle ktoś podbiegł do niego.
-Jungkook - mimo to że wszystko widział jak przez mgłę dobrze znał ten głos. Ten aksamitny i czuły głos wypowiadający właśnie jego imię. Podniósł rękę starając się znaleźć twarz przyjaciela. Czuł jak zaprasza go do siebie ciemność.
- Jimin.. Jak się tu znalazłeś tak szybko? - zapytał młodszy trafiając w końcu palcami na lewy policzek przyjaciela. Hah śmieszne prawda? Musiał doprowadzić się do takiego stanu by ten w końcu znalazł się tylko przy nim.
- Jungkook błagam nie wydurniaj się - powiedział starszy przesuwając ręką po jego czole. Jungkook poczuł jak ciepłe palce starszego suną po jego skórze.
- Skąd wiedziałeś że upadłem? - zapytał zamykając ociężałe powieki.
- Bo jesteś kretynem... - Jimin przełkną ciężko ślinę kładąc sobie głowę Jungkooka na kolanach. Rozejrzał się nerwowo dookoła, jednak nie zauważył w swoim polu widzenia żadnej żywej duszy..
- Hyung?
- Bo jesteś taką ciamajdą że wiedziałem że na takiej imprezie coś ci się stanie..
- Hyung?
- Bo widziałem ile wypiłeś i domyślałem się że twój organizm tyle nie wytrzyma...
- Hyung?
- Bo nie zauważam nikogo oprócz ciebie ty debilu!!!!!!!!
- Hyung... - głos Kooka łamał się pod każdym słowem Jimina ubarwionym w cichy szloch młodzieńca.
- Bo starałem się ciebie pilnować z daleka by nic ci się nie stało!
- Hyung..
- Bo już rozumiem co do ciebie czuję Jungkook - Jimin przerywał swoje wypowiedzi pociągnięciami nosem, po czym ocierał mokre powieki rękawem koszuli.
- Hyung..
- Bo cię kocham kretynie ..
- Hyung!
- CO TY CHCESZ IDIOTO?
- Płaczesz?
- Nie .. Rąbię drewno na opał - Jungkook posłał przyjacielowi zadziorny uśmiech i całkowicie odpłynął.....


***


Jungkook otworzył oczy i spojrzał na siedzącego przy jego łóżku szpitalnym Jimina. Jego ręce złożone były razem, a głowa spuszczona w dół między kolanami. 
- Hyung? - straszy uniósł nerwowo głowę i zagryzł dolną wargę podrywając się z miejsca.
- Nigdy więcej się tak do mnie nie zwracaj.. Wczoraj nadużyłeś tego słowa wystarczająco - krzyknął Jimin i ponownie ciężko opadł an krzesło.
- Martwiłeś się o mnie? - zapytał na co starszy tylko i wyłącznie przeczesał ręką nie uczesane włosy. Wstał z krzesła i usiadł na brzegu materaca głaszcząc młodszego po włosach.
- Przepraszam Jungkook za wczoraj - powiedział przełykając ciężko ślinę. Młodszy położył jedną rękę na ramieniu przyjaciela i delikatnie się uśmiechnął.
- Hyung?
- CO TY ZNO..
- Mogę ci przytulić? - na policzkach Jimina zagościły delikatne rumieńce. Rozłożył ręce pozwalając młodszemu wtulić się w swoje ramiona. Poczuł to przyjemne ciepło, którego brakowało mu od dawna.
- Jak ja to wszystko wytłumaczę matce - powiedział Jimin. Na te słowa Jungkook odsunął się od niego marszcząc zadziornie nos - Jak ja jej powiem że zakochałem się w jej worze do naśladowania? - młodszy uderzył z całej siły starszego w ramię, a jego usta zawitały na wargach starszego - Kretyn z ciebie Jungkook.. Ale mój i tylko i wyłącznie mój kretyn ... 





i love you .sorry for everything





~ ❥Choi

7 komentarzy:

  1. Super yaoi ^^ Choć nie przepadam za tego typu opowiadaniami/scenariuszami to to mi się bardzo podoba <3
    Czy mogła bym prosić o opowiadanie z J-Hopem ? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Yaoi...coś co uwielbiam :D
    Było kilka błędów, czyli jakieś tam literówki. Najbardziej rzuciło mi się w oczy "worze" zamiast "wzorze" xD Wór do naśladowania xD
    Tsaa...wiem czepiam się...sorry
    Fabuła fajna, szybko, przyjemnie się czytało. Ogólnie fajne było :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    Dodałam Cię do listy opowiadań o Bangtan Boys na moim blogu its-just-bts.blogspot.com
    Jeżeli uznasz ten komentarz za spam - śmiało możesz go usunąć, ma on Cię tylko poinformować ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To było takie uroczez! ,3
    A dialog między Jiminem i Jungkookiem w sensie to 'hyung' wyszedł Ci naprawdę genialnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo przyjemnie i lekko się czytało <3 Jak mogłam znaleźć to dopiero dziś o,o

    OdpowiedzUsuń