ღNumer scenariusza : dwunasty
» Tytuł : ''Tak daleko'
» Z : Tobą , Kim Taehyung ( V )
» Rodzaj : hetero ♀♂
» Długość : 2 częściowy / część 1
» Dla : Julii
» O jejku siostry siostry i tak samo wymagające *śmiech* ale i tak was dziewczyny uwielbiam bo teraz jesteście głosem A.R.M.Y i może dzięki temu filmikowi nasze tłuściochy ruszą się do polski, a my będziemy miały okazję się zobaczyć. Więc tak długo myślałam nad treścią tego scenariusza, ponieważ bardzo chciałam cię nie zawieść i mam nadzieje że cały motyw przypadnie ci do gustu. Więc miłego czytania ╰(*´︶`*)╯
Opis : a to wszystko w imię przyjaźni ..
~~~~~~~~
A jednak.. To bolało jeszcze bardziej niż sobie wyobrażałaś. Siedziałaś tak wpatrzona w ścianę naprzeciwko siebie starając się tylko nie odwrócić spojrzenia. Z całej siły zaciskałaś palce na gumce powstrzymując od wykonania czynności. Jednak to było za trudne. Westchnęłaś i zagryzając dolną wargę przeniosłaś wzrok na chłopaka siedzącego dwie ławki za tobą. Coś w nim było.. Coś wyjątkowego. Przez jego obecność w klasie nie byłaś nawet zdolna skupić się na zadaniu, które teraz powinnaś rozwiązywać. Twarz młodzieńca nachylona była nad zeszytem, a wzrok z namiętnością śledził linijki tekstu. Na głowie nastolatka panował całkowity chaos, który o dziwo dodawał mu jeszcze więcej uroku i wdzięku. Czułaś jak się rozpływasz. Sama nie rozumiałaś dlaczego. Odwróciłaś spojrzenie w stronę tablicy by tylko nie doszło do zetknięcia się waszych wzroków. Przełknęłaś ślinę starając się pozbyć guli narastającej w przełyku...Najgorsze z tego wszystkiego było to że raz go odrzuciłaś. Rok temu, podczas pierwszego dnia pierwszego miesiąca księżycowego. Wtedy wyznał ci całą prawdę, jednak za bardzo się bałaś. W końcu wszystko w imię przyjaźni. Mimo to teraz zaczynało być gorzej. Jak jeszcze długo ma to potrwać? Jak jeszcze długo będziesz musiała się z tym męczyć? Nagle zadzwonił dzwonek. Niechętnie chwyciłaś swoje książki i zaczęłaś pakować je do plecaka.
- Masz jakieś plany po lekcjach? - zacisnęłaś z całej siły powieki modląc się w myślach że ten głos to tylko i wyłącznie wytwór twojej wyobraźni. Jednak tak nie było. Westchnęłaś i wstałaś ze swojego miejsca podsuwając krzesło pod ławkę. Ruszyłaś w kierunku wyjścia ignorując chłopaka, który zdezorientowany rozejrzał się dookoła. Po chwili namysłu ruszył za tobą i z całej siły zacisnął swoje palce na twoim nadgarstku. Chwilowe wstrzymanie akcji bicia serca. Niechętnie odwróciłaś się w stronę chłopaka, który obdarzył cię swoim najszerszym uśmiechem. Prawie jakby błyszczał. Tak bardzo chciałaś żeby było jak dawniej, jednak teraz to było całkowicie niemożliwe. Spojrzałaś na twarz chłopaka, a wasze spojrzenia się splotły. Mimo tego że od dłuższego czasu starałaś się tego unikać tym razem nie udało się. Jego oczy wyglądały jak dwa kryształy, które mieniły się nawet przy tak delikatnym świetle jakie dawało oświetlenie korytarza szkolnego - Czy ty ... Jesteś na mnie zła? - chłopak poluźnił swój uścisk na twoim nadgarstku, a już po chwili ręka młodzieńca swobodnie zawisła koło jego tułowia. Delikatnie spuścił głowę przenosząc swoje spojrzenie na drewnianą podłogę. Dlaczego zawsze w takich momentach musiałaś mu ulegnąć? Sama nie wiedziałaś jak on to robił, jednak miał do tego niesamowity talent. Pokiwałaś przecząco głową nasuwając na usta wymuszony uśmiech - Więc dlaczego mnie lekceważysz. Stało się coś? - ponownie pokiwałaś głową i spojrzałaś na dłonie chłopaka, które powoli zaczynały zamykać się w pięści. Wcale nie dziwiło cię zachowanie nastolatka, jednak starałaś się udawać że nie zauważasz jak bardzo cierpi z twojego powodu. Wzruszyłaś obojętnie ramionami i skierowałaś się ku swojej szafce. Zwinnym ruchem kluczyka otworzyłaś drzwiczki, a przed twoimi oczami pojawiło się zdjęcie. Zdjęcie twoje i Taehyunga. Przesunęłaś palcem po roześmianej twarzy chłopca i uśmiechnęłaś się sama do siebie. Fotografia przedstawiała was z dawnych lat. Siedzieliście trzymając się za ręce i śmiejąc z siebie nawzajem. ''Przepraszam Tae, ale uwierz mi jest tak samo ciężko'' pomyślałaś i wyjmując książki ruszyłaś w kierunku sali od biologi.
Dzień upłynął na tyle szybko że nawet nie zorientowałaś się kiedy rozbrzmiał ostatni dzwonek. Chwyciłaś swój plecak i zwinnym ruchem zarzuciłaś go na lewe ramię, po czym pokierowałaś się długim korytarzem ku drzwiom prowadzącym do wyjścia z budynku. Przekroczyłaś próg, a przyjemny jesienny wiatr czule opatulił całe twoje ciało. W końcu. Westchnęłaś i spojrzałaś na uczniów, którzy z taką samą radością jak ty opuszczali tereny szkoły. Powoli zeszłaś po schodach prowadzących do chodnika, gdy nagle coś zatrzymało cię w miejscu. Całkowicie zdrętwiałaś nie mogąc się ruszyć. Rozejrzałaś się dookoła, gdy nagle zorientowałaś się że to głos nastolatka wywołał takie zachowanie twojego organizmu. Tyko że tym razem barwa i ton były całkowicie inne niż na co dzień.. Mimo że z jego ust padło tylko i wyłącznie twoje imię zostało ono wypowiedziane w taki sposób że całkowicie sparaliżowało twoje ciało. Co się dzieje? Co się z nim stało? Chłopak podszedł do ciebie i krzyżując ręce na klatce piersiowej uniósł jedną brew ku górze.
- Gdzie teraz idziesz ? - zapytał. Brzmiał całkowicie nie jak on. Nie jak ten głupiutki chłopak, którego masz przyjemność znać już od tak dawna. Przełknęłaś nerwowo ślinę i rozejrzałaś się dookoła szukając ratunku.
- Do domu - opowiedziałaś po chwili spuszczając spojrzenie na swoje buty. Chłopak przeczesał dłonią włosy, po czym ukrył ją na dnie kieszeni.
- W takim razie mam zamiar cię odprowadzić - dodał i ruszył pewnie przed siebie w kierunku twojego miejsca zamieszkania. Dzielił was spory odstęp i mimo że szliście w stronę twojego domu, to on dumnie kroczył na przodzie robiąc za przewodnika. Szłaś cały czas ze spuszczoną głową co spowodowało że nawet nie zdałaś sobie sprawy z faktu że w coś wchodzisz. Po chwili chłopak objął cię rękoma i przytulił do siebie - Proszę powiedz mi co się dzieje - twoje serce przyśpieszyło bicia i zaczęło dziki taniec w klatce piersiowej. Czułaś jak wszystko się w tobie gotuje. Chłopak, jego bliskość ....Dlaczego musiałaś zakochać się w najlepszym przyjacielu? To motyw jak z każdej nudnej książki dla nastolatek, ale dlaczego musi on się sprawdzać w prawdziwym życiu... W tym momencie tak bardzo pragnęłaś by móc się w niego wtulić, jednak ta czynność była całkowicie wykluczona. Powoli odsunęłaś się od chłopaka i spojrzałaś w jego oczy na których powierzchni zaczęła pojawiać się cienka warstwa wilgoci. Taehyung szybko uciekł spojrzeniem, a jego oddech niespodziewanie przyśpieszył. Nagle zaczęło padać. Jednak to nie był zwykły jesienny deszcz. To była ulewa. Jak najszybciej pobiegliście w stronę jakiegokolwiek miejsca, gdzie mogliście się schronić. Chłopak przycisnął cię do ściany napierając na ciebie swoim ciałem. Jednak z jego dłoni opierała się niedaleko twojej głowy. Tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Przez różnicę waszego wzrostu słyszałaś jak serce chłopaka mimowolnie przyśpieszyło cykl swoich uderzeń. Przełknęłaś ostrożnie ślinę i dokładanie zmierzyłaś wzrokiem mokrą twarz chłopaka. Nagle Taehyung odsunął się od ciebie i stanął kawałek po twoim lewym boku. Zimno.. Zrobiło się potwornie zimno. Zaczęłaś przesuwać dłońmi po ramionach starając się wytworzyć jakiekolwiek ciepło.
- Czemu nie nosisz ze sobą żadnej awaryjnej bluz? - zapytał, po czym zdjął ze swoich ramion skórzaną kurtkę, którą sprawnym ruchem zarzucił na twoje barki. Po chwili oparł się plecami o ścianę i wypełnił swoje policzki powietrzem. Opatuliłaś się nią, a przyjemny zapach perfum chłopaka czule pieścił twoje nozdrza.. Chociaż w taki sposób mogłaś odczuć jego bliskość, jego ciepło. Tak bardzo ci brakowało czasów, gdy jeszcze nie byłaś świadoma swojego uczucia. Jednak... Jak on patrzył na ciebie? Siedzieliście tak w ciszy, a czas leciał nieubłaganie. Mimo późnej godziny deszcz nawet na chwilę nie ustąpił. Siedziałaś skulona pod ścianą, gdy nagle postanowiłaś przenieść swoje spojrzenie na twarz Tae.. Spał. Jego wargi były delikatnie rozchylone, a oddech równomierny. Zbliżyłaś się do niego i jedną ze swoich dłoni przesunęłaś po jego policzku, jednak zrobiłaś to na tyle nie uważnie że chłopak osunął się po ścianie i głową wylądował na twoich kolanach. Zbliżyłaś swoje usta do jego twarzy i biorąc parę głębokich wdechów przesunęłaś wargami po płatku jego ucha.
- Kocham Cię - odsunęłaś się, a na ustach chłopaka zagościł uśmiech, jednak wciąż spał...
***
- Gdzie ja jestem? - zapytał chłopak podrywając się z łóżka. Rozejrzał się po pokoju, dokładnie wzrokiem penetrując każdy jego kont. Po chwili jego spojrzenie spoczęło na tobie. Jego oczy były całe czerwone, a policzki zaróżowione. Nagle kichnął.
- W domu - dodałaś i wstałaś ze stołka, który wcześniej tam postawiłaś. Chwyciłaś mebel w dłonie i sucho uśmiechnęłaś się do chłopaka - Tae leż. Masz wysoką gorączkę, ponieważ się przeziębiłeś i lepiej nie wstawaj dzisiaj z łóżka - ruszyłaś w kierunku drzwi, a gdy już się przy nich znalazłaś ostatni raz odwróciłaś twarz w stronę chłopaka by tylko móc nacieszyć się jego widokiem - Ja już pójdę. Zdrowiej..
***
Minęły dwa dni. Dwa dni, a ty już czułaś jak bez jego obecności umierasz. Pierwszy raz odczuwałaś aż tak nieznośną tęsknotę. Odwróciłaś się do tyłu i spojrzałaś na pustą ławkę w której po chwili pojawił się rozmazany obraz chłopaka nachylonego nad zeszytem. Uśmiechnęłaś się sama do siebie, jednak jego postać po chwili wygasła i przed twoimi oczami znajdowała się tylko i wyłącznie pusta ławka. Westchnęłaś czując jak łzy zaczynają zbierać ci się pod powiekami. Dlaczego tak bardzo musiało ci go brakować? Zamykałaś oczy i widziałaś jego uśmiech. Ten brylant lśniący w twojej głowie, to spełnienie wszystkich marzeń. Uśmiechał się do ciebie z każdą chwilą jeszcze bardziej unosząc kąciki swoich ust. Był taki idealny. Nagle zadzwonił dzownek. Niechętnie podniosłaś się z ławki i ruszyłaś do wyjścia. Mijałaś salę za salą, a korytarz z każdym momentem zaczynał wydawać ci się dłuższy.. Nagle ... Nagle.. Znowu to głupie uczucie. Starałaś się poruszyć jednak nie potrafiłaś. Jakby całe twoje ciało przeszyły dreszcze odbierające ci talent do sterowania nim. Jego głos.. Ale przecież to niemożliwe. Rozejrzałaś się dookoła starając wyzwolić z sideł, które tak zawzięcie cię trzymały. Powoli zaczęłaś poruszać się po korytarzu. Znowu to samo... Głuche echo wypowiadające twoje imię głosem chłopaka. Jak? Niepewnie podeszłaś do schodów prowadzących na górę i podniosłaś wzrok. Nikogo nie było. Powoli zaczęłaś wchodzić na górę, a w połowie piętra głuchą ciszę przerwał ci dzwonek rozpoczynający kolejną lekcję. Odczekałaś chwilę i ponownie zaczęłaś wspinać się do góry. Stanęłaś na drugim piętrze i wzrokiem dokładnie prześledziłaś ściany obwieszone pracami uczniów. Jednak jedna kartka całkowicie nie pasowała do reszty. Wisiała swobodnie poniżej linii wyznaczonej przez antyramy. Coś nakazywało ci podejść. Może to dziwne, ale czasem ciekawość bierze górę nad zdrowym rozsądkiem. Na chwiejnych nogach zbliżyłaś się do kartki i zerwałaś ją ze ściany.
'' Tak blisko, a tak daleko. Wyżej''
'' Tak blisko, a tak daleko. Wyżej''
~ ❥Choi
Choi *-* cudeńko, podoba mi się ^^ Młoda zaraz będzie czytała i jej zapewne też się spodoba ;d życzę powodzenia z kolejnym rozdziałem, weny ;*
OdpowiedzUsuńChoi dziękuje, bardzo bardzo mi sie podobało. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział . Przepraszam za te duże wymagania(takie jak mojej siostry xd).Po rodzinie nic nie ginie xD. Życzę weny, powodzenia ♥ - Julia
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że ci się podoba
Usuńto najważniejsze ♥
Jejku, to było cudowne. Chyba najlepszy scenariusz jaki kiedykolwiek w życiu przeczytałam. Nie mogę się doczekać kolejnej części scenariusza. Uprzedź mnie proszę gdy już będzie bo inaczej będzie siedzieć dzień i noc na stołku odświeżając stronę. Życzę weny ! Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńAhh..... Choi za każdym opowiadaniem zadziwiasz mnie coraz bardziej. To opowiadanie mną poruszyło i czytałam je 2 razy i chyba przeczytam 3 .. Czekam na kolejne części :3 Powodzenia! ~Mikomi
OdpowiedzUsuńBardzo fajne. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część. :D
Weny, weny i jeszcze raz weny. :)
Ahh.. Choi :') To jest cudowne <3 Czekam ze niecierpliwością na kolejny rozdział i mam nadzieje że pojawi się on szybciutko ♥
OdpowiedzUsuńCoś mi się internet zepsuł w telefonie i noo... z komentowaniem twoich prac może być ciężko ale mam wifi szkolne oraz komputer więc przynajmniej będe mogła coś tam funkcjonować :')
Weny Choi ♥ ~
Tak dawno mnie tu nie było ;-; (zła szkoła -.-)
OdpowiedzUsuńW każdym razie żyję, przeczytam i skomentuję :3
Ten scenariusz jest bardzo intrygujący ^.^ Taki seksowny V, a jeszcze wyobrażam go sobie w tym nowym kolorze włosów i z tym jego wzrokiem *____* omoo~ Mam kolejny powód do życia na najbliższy tydzień <3
Nie mogę się już doczekać na kolejną część, wtedy podwójna śmierć gwarantowana! :D
Będę z niecierpliwością czekała na kolejną część, jak i resztę scenariuszy ^.^ (tym razem postaram się być na bieżąco ;-;) Hwaiting! c(^-^c)
MiYoungie~
Wyszło naprawdę fajnie!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńi końcówka taka, że chce się jak najszybciej kolejną część!!!!
Będę wyczekiwała z niecierpliwością :D