14 listopada 2014

''Dark world'' Finał



















ღNumer scenariusza : szesnasty
» Tytuł : ''Ciemny świat ''
» Z : Tobą , Kim Taehyung ( V )
» Rodzaj : hetero  ♀♂
» Długość : 2 częściowy / część 2 Finał
» Dla : Kumiko i Sylwi

» Mam nadzieje że ten scenariusz, który niesamowicie różni się od innych przypadł wam do gustu i liczę na pozytywne komentarze. Miłego czytania *O*





~~~~




- Witaj księżniczko w swojej krainie - więc on od samego początku wiedział kim jesteś. Jednak trudno mu się było dziwić, w końcu nadałaś swojej postaci w grze realne imię oraz nazwisko. Niechętnie usiadłaś na trawie wpatrując się w strumień wody i zastanawiając jak dokładnie udało ci się tu zaleźć. Ten świat, który dzięki grze tak dobrze poznałaś teraz miałaś przyjemność ujrzeć w rzeczywistości. Taehyung usiadł koło ciebie wsadzając do ust mango i cicho wzdychając.
- Powiedz mi - zapytałaś cicho chłopaka, który właśnie za pomocą soczystego gruzu pozbawił owoc jednej z połów. Przeniósł swoje spojrzenie na ciebie przeżywając zawartość ust - Znamy się w grze ? - źrenice chłopaka powiększyły się, a on sam uciekł wzrokiem gdzieś daleko przed siebie. Zaciekawiona zbliżyłaś swoją twarz do jego na niebezpieczną odległość starając się wymusić od niego odpowiedź. Zażenowany młodzieniec odsunął się od Ciebie kierując wzrok na wodospad.
- Jesteś księżniczką. Kiedyś na pewno musieliśmy się spotkać - prawdę mówiąc nigdy nie sądziłaś że ktokolwiek z twojej klasy również jest graczem owej gry. Wzruszyłaś obojętnie ramionami, po czym podniosłaś się z ziemi i ruszyłaś w kierunku zagajnika. Zachowanie chłopaka było podejrzane... Kim on jest?




***



- Nie możesz tu być - powiedziałaś do chłopaka siedzącego na balkonie i wpatrującego się w przestrzeń przed sobą - Straże, nie boisz się ich? - chłopak nawet nie drgnął dalej wpatrując się w niebo, które już powoli zaczynało się chmurzyć. W pewnym momencie, niemal że w mgnieniu oka pogoda zmieniła się, a na niebie zawitał księżyc, który idealnie oświetlał twarz młodzieńca. Wyglądał jak klejnot..
- Miłość nie zna strachu - powiedział cicho zatapiając swoje spojrzenie w tobie..



***



Dni na wyspie mijały niespodziewanie szybko, ale mimo to wiele się zmieniło szczególnie między Tobą, a Tae. Mimo tego że chłopak swoimi czasy zachowywał się niesamowicie dziwnie, jednak nie przeszkadzało ci to.. Kochałaś go .. Przechadzałaś się powoli miedzy krzewami, które jako księżniczka zdarzało ci się często mijać. Przeczesałaś palcami rozrosłą jabłoń, której gałęzie niemal że uginały się pod ciężarem krwistoczerwonego owocu. Piękność krainy była zniewalająca, jak zaczarowana tęcza ścieląca podłoże. Smak kolorów niemal że byłaś w stanie odczuć na wargach. Rozrośnięta roślinność otaczająca praktyczne każdy zakamarek świata. Mrożący krew w żyłach śpiew ptaków, których kolor zmieniał się w zależności od pory dnia. Błękitne niebo poryte pierzastymi białymi chmurami, które czule snuły się po niebieskiej powierzchni. Różane kraty niosące ze sobą niesamowicie przyjemny zapach, który czule pieścił twoje nozdrza. Piaszczyste ściany, które ścielił jasnozielony bluszcz przyozdobiony szmaragdowymi kwiatami. Czułaś pod palcami aksamitne w dodatku liście strojące łodygi roślin. Soczysta zieleń zalewająca przestrzeń i mieszająca się z nutą pistacjowych elementów. Niemal że malinowe płaty kwiatów obrastające kamienie osadzone na małych pagórkach, które deformowały idealną powierzchnie wyspy. Szłaś powoli zaciągając się przyjemnym zapachem i wyłapując spojrzeniem kolory z którymi nigdy nie miałaś przyjemności spotkać się w rzeczywistości. Nagle twoje nogi zapadły się w puszystym złotym piasku zakrywającym mniejszą cześć ziemi. I ono morze.. Tafla wody pokryta delikatnymi bałwanami falowała teraz pod wpływem wiatru niosącego ze sobą zapach świetnych owoców. Byłaś w stanie wszystkiego dotknąć. Podeszłaś do wody, po czym zdejmując budy zanurzyłaś stopy w błękitnym oceanie ... Niemożliwe stało się możliwe . Chłopak cały czas stał z boku i obserwował cię jak beztrosko przechadzasz się po piaszczystej plaży. Stanęłaś przodem do słońca i wystawiłaś twarz do góry pozwalając delikatnym promieniom pieścić twoją skórę. Nagle poczułaś dłonie chłopaka, które oplotły cię wkoło pasa i przytuliły z całej siły do torsu Taehyunga. Jego głowa oparta była na twoim ramieniu, a ty jedynie poczułaś jak serce przyspieszyło bicie. Byłaś tylko ty,on oraz świat, który tak dobrze znaliście.. Nie wiedziałaś czemu, ale czułaś jakbyś znała go od dawna. Mimo to że spędziliście razem zaledwie miesiąc to twoje pole widzenia zaczynało się i kończyło na nim. Przyjrzałaś się ręką młodzieńca i zilustrowałaś ślad na jego dłoni.. Chwilowe wstrzymanie akcji bicia serca..
- Taehyun..
- Tak.. Muszę ci to właśnie powiedzieć...
- Okłamałeś mnie..- odsunęłaś się od chłopaka, który spuścił głowę i rozejrzał się dookoła przełykając nerwowo  ślinę.
- Nie nazwałbym tego kłamstwem.. - nie mogłaś uwierzyć w to co właśnie się stało. Twoje serce biło nadzwyczaj szybko, a nogi niemal że uginały się pod tobą. Ruszyłaś przed siebie w głąb lasu zostawiając chłopaka za sobą..



***




- Księżniczko - uderzyłaś chłopaka, który wymachiwał mieczem przed swoją twarzą. Nie mogłaś na to patrzeć, za bardzo martwiłaś się o jego życie. Niepewnie stanęłaś za nim i objęłaś go rękoma wkoło pasa. Po chwili zauważyłaś dziwny ślad na jego lewej ręce.
Dzień zmierzał ku wieczorowi, słońce zaczęło chować się za horyzontem, a zmęczony chłopak po męczącej walce ze zwierzęciem rozsiadł się na kanapie. Oparłaś się o barierkę balkonu spoglądając na czerwono pomarańczowy zachód słońca, który teraz czule obmywał krainę.
- Powiedz mi co to za ślad - chłopak wyprostował się i opierając dłonie na kolanach spojrzał na ciebie unosząc jedną brew ku górze.
- Znak charakterystyczny z rzeczywistości - powiedział i ponownie oparł się plecami o kanapę spoglądając na Ciebie kontem oka - Jeżeli kogokolwiek spotkasz kiedyś z takową blizną zapewne będę to ja - dodał i zamknął swoje powieki starając się zasnąć. Usiadłaś koło chłopaka i pogładziłaś dłonią jego ciemne włosy uśmiechając się pod nosem.
- Kocham Cię ... - szepnęłaś z nadzieją że chłopak tego nie usłyszy, jednak jego powieki otworzyły się, a on sam przysunął swoją twarz do twojej.
- Ja Ciebie też..



***


- Nie idź za mną - krzyknęłaś na Taehyunga, który właśnie przedzierał się przez gałęzie rozrosniętych drzew. Nie chciałaś z nim rozmawiać, a szczególnie nie teraz.. Okłamał cię mówiąc że nie ma między wami bliższych kontaktów.. A przecież.. To był on.. Chłopak, którego udało ci się poznać w grze i którego pokochałaś z całego serca. W pewnym momencie mocny uścisk na twoim nadgarstku zatrzymał cię. Chłopak stanął przed tobą i przytulił z całej możliwej siły. Dlaczego zauważyłaś to dopiero teraz..
- Nie chciałem ci tego mówić bo bałem się że mnie zostawisz ..Że uznasz że takiego mnie nie kochasz
- Jak mogłeś tak pomyśleć! Jak mogłeś mi nie powiedzieć! Myślałeś że moje uczucia są tylko tam ? - spojrzałaś ze łzami w oczach na twarz chłopaka odpychając go od siebie
- Przepraszam Cię naprawdę - westchnął i wyciągnął z kieszeni małą karteczkę, którą ci wręczył. Wykonał krok w tył, patrząc jak obracasz ją w palcach - Noszę ją już przy sobie od dobrych 3 tygodni z zamiarem wręczenia ci jej/  Tam jest napisana cała prawda, czyli to kim jestem.. To nie jest tak że nie chciałem.. Ja się po prostu bałem..
- Tae...
- Ja wiem że teraz nie będziesz.. - złapałaś chłopaka za koszulkę i przyciągnęłaś do siebie składając na jego wargach czuły pocałunek.
- Nie umiałabym tak po porostu się do ciebie nie odzywać.. Rozumiesz ? - czułaś jak łzy powoli zaczynają spływać po twoich policzkach delikatnie muskając twoją zaróżowioną skórę.
- _____
- Kocham Cię! Kocham Cię! Nie raz ci to mówiłam jakim prawem tak myślałeś? - chłopak przytulił cię do siebie z całej siły, a ty jedynie dałaś upust emocją wtulając twarz w zagłębienie jego ramienia..



***



Wiadomość z ostatnich chwili.
W dniu dzisiejszym doszło do wypadku autokaru, który przewoził uczniów na wycieczkę klasową w góry. Nie udało sie uratować nikogo. Autokar z powodu dość nierównej i śliskiej nawierzchni wypadł z drogi i wpadł w przepaść. Jedyną rzeczą jaką udało się uratować i nie spłonęła o dziwno podczas pożaru był list kierowany od chłopaka dla  dziewczyny imieniem ____ . Składamy serdeczne kondolencje wszystkim rodzica młodzieży, która opuściła nas w takim młodym wieku. Niech spoczywają w pokoju.



~ Choi

5 komentarzy:

  1. Jak ty potrafisz pisać!~ *c*
    Jestem oczarowana, naprawdę. Do końca czułam te emocje. Ah, chociaż to nie jest opowiadanie ze szczęśliwym zakończeniem, mimo wszystko podobało mi się. Oby tak dalej, kochana Choi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawa* Brawa* (y)
    Wyszło nieźle Choi, fajnie się czytało i wgl V omooo *-*
    Podobają mi się takie wersje opowiadań xd
    Powodzenia z następnym scenariuszem + weny misiu ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym zakończeniem to serio mnie powaliłaś o.O
    Świetne :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wooo jaki boski no codowny ! Kocham twpje scenariuszę i jesteś w tym świetna ! Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Whaaa, trochę późno zabrałam się za przeczytanie końca tego scenariusza... Ale jednak przeczytałam :D
    Czułam w kościach, że całość wyjdzie bardzo ciekawie :3 Nie licząc drobnych błędów stylistycznych (które sama niekiedy robię) mam tylko jedną uwagę... Czemu takie krótkie? :C
    Przez Ciebie braknie mi określeń, jakimi mogłabym obdarzyć TaeTae :D Serio ㅋㅋㅋㅋㅋ musiałabym się zacząć powtarzać, co pewnie już robię, ale to taki szczegół :D
    Takiego zakończenia się nie spodziewałam! :C Chociaż... czasem ciekawie jest przeczytać zakończenie zupełnie inne, niż to, o którym czytelnik rozmyśla już na samym początku :D
    Życzę dużo weny :3 Hwaiting! c(*-*c)

    MiYoungie~

    OdpowiedzUsuń