❋ Numer yaoi : czwarty
» Tytuł : ''Śmierć nie skończy tego'
» Z : Kim Taehyung ( V )
» Rodzaj : yaoi ♂♂
» Długość : one shot
» Dla : Mojego kochanego Kookiego ~~
» Długo mnie tu nie było c'nie? Mam nadzieję że ktokolwiek zauważy mój powrót na tego bloga i chociaż trochę doceni i zauważy że jednak dalej żyję. Może wyszłam z wprawy jeżeli chodzi o pisanie yaoi, oraz scenariuszy jednak mam zamiar wrócić do stałego pisania.
Opis : Jedna łza, jedna sekunda, jedna chwila ~
Pierwsza łza spada wtedy, gdy to wszystko nas już przerasta. Jest taka mimowolna i nie ma oparcia na niczym. Po prostu pojawia się i długą mokrą ścieżką ciągnie po policzku, aż po pewnym czasie nie zawiśnie na podbródku i swobodnie nie opadnie na podłogę. Druga łza nie jest nigdy sama. Są dwie drugie łzy, które w zaczarowanym tańcu płyną po już zaróżowionej skórze. Są przeważnie grube, tłuste, przesycone smutkiem i najsłodszym żalem. Najbardziej zwracają na siebie uwagę, ponieważ tej pierwszej nikt nigdy nie zauważa. Jest samotna i mała, a za nią spływają jej matki, które ukazują największy smutek człowieka. To jak z zaginięciem dziecka. Gdzie jest dziecię nigdy nikt nie wie, jednak ból rodziców zauważa każdy. Trzeciej łzy za to nie ma. Po drugiej jest fala wszystkiego i niczego zarazem. Nawet nie pozbycie się bólu i cierpienia, tylko goryczy płynącej prosto z serca. Wodospad samotności przystrojony kształtem zlewających się kropli. Jest ich kilkadziesiąt, a czasem kilkaset i nikt ich nigdy nie liczy bo wartość mają taką samą. Im dłużej lecą tym człowiek jest smutniejszy. Przychodzi nagle stan osłupienia. Nicość. Chwila że łzy zatrzymują się i żadna nie leci. Cisza i spokój, jakby momentalne ukojenie i oszołomienie. Wtedy nieświadomie wydostaje się ta ostatnia - najważniejsza oznaczająca koniec. Płakałem wiele razy więc wiem. Tak wygląda mój płacz, ale czy każdy płacz bardzo się od siebie różni? Czy ludzie płaczą inaczej? Z innych powodów, ale czym się różni płacz każdego z nas? Ostatnio się nad tym zastanawiałem. Jeżeli upadlibyśmy razem, w tej samej chwili i tak samo boleśnie.. Nasze łzy będą takie same? Czy będzie w nich tyle samo smutku i bólu? A jeżeli kochamy, a nie ma w tym wzajemności? Czy łza miłości nie jest przypadkiem tą najboleśniejszą? Najgorszą? Czy właśnie nie płacz łączy człowieka z człowiekiem. Czasem dopiero po bólu możemy kogoś zrozumieć. Być w stanie stanąć w jego sytuacji i powiedzieć po prostu 'wiem co teraz czujesz' .
Był wieczór - stan ostateczny. Dwa słowa brzmiące w jednej, tej samej głowie, mimo że w pomieszczeniu znajdowały się dwie. Tyle słów chciało się powiedzieć, ale na żadne nie było stać. Tyle chciało się zatrzymać, jednak nic nie dało się powstrzymać przed końcem. Tykanie zegara zdawało się jeszcze bardziej bolesne niż zwykle. Jeżeli obiecałeś powinieneś był dotrzymać obietnicy jednak ty złamałeś ją tak po prostu pustymi słowami. To była tylko bolesna chwila. Spojrzał na niego jak wstał z miejsca i sam od razu za nim poderwał się z ku górze. To jedno spojrzenie, a już wiedział że jest pewien. Umiał to z niego przeczytać. Przeczytać jak bardzo w tym momencie cierpi. Znał jego ból lepiej niż ktokolwiek inny, więc kto jak nie on mógł go zrozumieć. Bolało go to samo i cierpiał tak samo. Jednak ich łzy były inne. Jeden płakał z niemocy, a drugi z bezsilności. Tak bardzo się różnili, a jednak ich serca biły dla siebie.
- Hyung – chłopak spojrzał na niego. W tym swoim amoku ubrał jedynie kurtkę i wyszedł na zewnątrz opatulając się nią po sama szyję. Młodszy usiadł ponownie na krześle wpatrując się tępo w wyświetlacz telefonu. Cykl łez spłynął po jego policzku, jednak nie pojawiła się ta ostatnia. Siedział w amoku czekając na nią, jednak coś nie pozwalało mu skończyć. Wstał. Wyszedł tak jak był za starszym nie zwracając uwagi na nic. Szedł prosto przed siebie ze świadomością gdzie tamten może się teraz znajdować. I co z tego że kochał innego chłopaka skoro był szczęśliwy? Dlaczego inni nie potrafili tego zaakceptować? Czy to czyniło go gorszym? Czy miłość kiedykolwiek stawiała nas na niższym stanowisku? Szedł pewnie przed siebie, a w głowie huczały mu jedynie dwa słowa starszego. Skoro mnie kochasz to nie zostawiaj mnie na tym świecie samego. To go jeszcze bardziej nakręcało. Zacisnął ręce w pięści stąpając pewnie po ziemi. Wiedział o się stanie jak dojdzie na miejsce, jednak nie miał wyboru. Zatrzymał się na chwilę wpatrując w czerwone światło. Jeszcze teraz mógł uciec, więc dlaczego tego nie zrobił? Poszedł dalej mijając normalnych szarawych przechodniów zajętych swoimi codziennymi sprawami. Dlaczego wszyscy są tacy szczęśliwi wkoło, a on nie może? Zakochane pary, których miłość dla wszystkich innych jest lepsza od jego. To go bolało. Bolało, go że ludzie nawet nie starali się go zrozumieć. Rozumiał go tylko on, jednak on już nie wytrzymywał. A przecież mieli dać sobie ze wszystkim radę razem. Widział w pamięci jego twarz i ciągle wspominał to jedno pytanie.. Czy będzie w stanie odejść razem z nim..
- Hyung zostań chociaż dla mnie – szepnął mu do ucha wtulając się z całej siły w jego zakrwawioną koszulkę. Czego on się wtedy spodziewał? Całe dwa lata to on stawał w obronie ich miłości, a teraz prosi go o coś tak niemożliwego.
- Kochasz mnie? - kolejne retoryczne pytanie z jego strony. Delikatnie musnął jego usta swoimi z tą samą czułością co zawsze.
- Oczywiście.
- Jeżeli tak.. To odejdź razem ze mną – teraz był tego pewien. Pewien niż czegokolwiek innego na ziemi. Nie mogą być szczęśliwi tu będą tam już na zawsze razem. Spojrzał na starszego, który siedział na podłodze z roztrzęsionymi dłońmi. Czy jedna strzała jest w stanie przebić dwie skronie? Jęknął żałośnie siadając koło niego i ostatni raz wpił się w jego usta z tą namiętnością co nigdy. Przelał w niego całe uczucie, jakie przez te wszystkie lata kierował tylko do niego. Chwycił pewnym chwytem jego dłoń. Starszy spojrzał oszołomiony na niego i mimowolnie się uśmiechnął. Tak, teraz zrozumiał. Zrozumiał jak wiele znaczył dla tak młodego chłopaka, który tak samo jak on jeszcze dobrze nie znał świata. Ścisnął z bólem jego dłoń i zamknął oczy opierając twarz na jego podbródku.
- Na zawsze razem, prawda młody? – zaśmiał się żałośnie i spojrzał na chłopaka, który z pewnym wyrazem twarzy wycelował pistolet ku jego skroni.
- Nawet coś takiego jak śmierć nas nie rozłączy – zaśmiał się udając że naciska spust i wydał z siebie odgłos przypominający strzał.
- Wyglądasz dość odważenie teraz – westchnął zamykając powieki i wtulił twarz w jego koszulkę jęcząc.
- Hyung wiedziałem że jesteś marudą, ale że w takich momentach? – spojrzał na niego z litością. Jego twarz była taka blada. Wykończona tym całym światem i zmęczona codziennością. Wzrok zagubiony gdzieś w przeszłości, a uśmiech sztuczniejszy niż kiedykolwiek- Zacząłeś się bać? – pokręcił przecząco głową i spojrzał an niego.
- Nie .. Czuję się żałośnie że ściągnąłem Cię na dno.
- Nie ściągnąłeś, to ja sam zdecydowałem że pójdę za Tobą, w końcu dałeś mi wolną wolę, a ja wybrałem Ciebie. W końcu jesteś ważniejszy niż życie.
- Odłóż tą broń i podaj mi dłoń – wyszczerzył się przebiegle jednak młodszy wyczuł jego podstęp.
- Dlaczego?
- Ufasz mi? – kiwnął twierdząco głową i wyciągnął dłoń. Nasypał mu na nią tabletki sucho się uśmiechając. Nie było w tym uśmiechu za grosz uczucia, jedynie ból i rozpacz.
- Hyung nie smuć się, to moja decyzja – spojrzał na niego czyniąc to samo i równocześnie połknęli zawartość swoich dłoni. Podał młodszemu alkohol. Skrzyżowali ręce i zaczęli pić duszkiem, aż do otępienia. Spojrzał ostatni raz w oczy starszego i ujął jego twarz w dłoniach spijając z jego ust słowa.
- Kocham Cię młody – jęknął żałośnie i przytulił się do niego osłupiony. Ból zaczął przechodzić, a ku nim zbliżał się upragniony spokój. Pocałował go. Niby pocałunek jednak nie. To był w ich przypadku symbolem końca. Nie łza, nie strzał, nie rozstanie, a pocałunek. Jeden krótki, po czym oboje padli szczęśliwi. Wiedzieli jedno, że na zawsze chcą być dla siebie tym kim byli. Bo on zawsze chciał być dla niego jedynym ciastkiem, a on dla niego najcudowniejszą biedronką.
Bardzo fajne ff ^^
OdpowiedzUsuńTylko mogłabyś chociaż w niektórych momentach dialogu oznaczać czyja to wypowiedź, bo idzie się pogubić :/
Ale ogółem pomysł i realizacja są bardzo dobre :3
http://cnbluestory.blogspot.com/
Ej żal nawet się nie poplakalam jak ty to zrobias? ._. Świetne :') takie jak zawsze (so) dobrze ze wrocilas kochana <3 /Domi.
OdpowiedzUsuńKońcówka jest najpiękniejsza ^^ i nareszcie jesteś! Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie mnie powaliło XD, już tu zaczynam płakać i nagle jeb XD
OdpowiedzUsuńOh! Moje kochane i ulubione VKooki!
OdpowiedzUsuńTo było cudowne *.*
Szkoda że już nic nie dodajesz na bloga chociaż dalej będe czekać~
Aigoo tyle czasu minęło i nadal to czytam i nadal dziękuję za nie, a przez koniec to już w ogóle. ;-;
OdpowiedzUsuń